Milski w Kolonii: Bilet parkingowy ważny, ale bilet trafiony!
Jürgen Milski denerwuje się nieuzasadnionym mandatem w Kolonii-Heimersdorfie, mimo że ma ważny bilet parkingowy.

Milski w Kolonii: Bilet parkingowy ważny, ale bilet trafiony!
Jürgen Milski, znany niemiecki artysta estradowy i piosenkarz z Majorki, przeżył w Kolonii niepokojące wydarzenie. Nowy właściciel parkingu w Kolonii znalazł niedawno bilet w swoim wynajętym samochodzie, mimo że umieścił ważny bilet parkingowy za przednią szybą. Milski był wyraźnie sfrustrowany i swoje niezadowolenie wyraził na Instagramie, gdzie narzekał na rzekomą arbitralność systemu. „Jak to możliwe?” zadał sobie i swojej społeczności pytanie, kiedy bilet powinien zostać przekazany jego wypożyczalni samochodów, która może naliczyć mu opłatę w wysokości około 20 euro.
Do zdarzenia doszło w Heimersdorfie, gdzie artysta zaparkował samochód po prawidłowym okazaniu biletu parkingowego. Co dziwne, w swoim pojeździe odkrył nie tylko nowy bilet, ale także bilet, który utracił ważność. Milski, mając najlepsze intencje, nie rozumiał, dlaczego właśnie teraz powinien zostać ukarany, skoro sytuacja prawna nie wydawała mu się niekorzystna. Zgodnie z przepisami ustawy Prawo o ruchu drogowym (StVO) bilet parkingowy musi być dołączony do lub w pojeździe w „czytelny” sposób, co potwierdziła rzeczniczka miasta. Zwróciła uwagę, że problemy może powodować wielokrotność biletów w samochodzie lub ich słaba czytelność.
Ramy prawne i możliwe konsekwencje
Podstawę prawną takich sporów reguluje StVO. W przypadku naruszeń związanych z parkowaniem kary mogą się różnić w zależności od wagi wykroczenia. *Niewłaściwe parkowanie* na chodniku lub w dzielnicy mieszkalnej często wystarcza, aby zostać ukaranym grzywną. Z informacji zamieszczonych na portalurechtecheck.de wynika, że wysokość mandatów uzależniona jest od rodzaju i czasu trwania naruszenia. Za naruszenie zakazu parkowania grozi kara w wysokości około 20 euro, natomiast poważniejsze naruszenia mogą być znacznie droższe.
Milski planuje odwołać się od kary, choć uważa, że ostatecznie będzie musiał uiścić opłatę. „Spotkam się z inspektorem” – zapowiedział i pragnie na bieżąco informować swoich zwolenników o dalszym rozwoju sprawy. Czyniąc to, nie tylko wykazuje osobiste zaangażowanie, ale także stawia pytanie, jak często w Kolonii rzeczywiście prowadzi się dochodzenia w takich sprawach.
Incydent wywołał dyskusje nie tylko w lokalnej polityce w Kolonii. Zawsze pojawiają się doniesienia o *naruszeniach dotyczących parkowania* i związanych z nimi karach, które są wszechobecne w niemieckich miastach. Milski, powszechnie znany jako osoba publiczna, z pewnością doświadczył teraz dalszej zmiany perspektywy w zakresie zarządzania i kontroli przestrzeni parkingowej w Kolonii.
Bądźmy czujni, dokąd doprowadzi ten spór i czy Milski będzie mógł dochodzić swoich interesów. Społeczny odbiór takich procesów mógłby stać się bardziej istotny także poza Kolonią.
Więcej szczegółów znajdziesz w relacji z derwesten.de, hna.de I Rightscheck.de.